SWP





   Polska


PAI

 2025-06-18    Szacowany czas czytania wiadomości: 4 minut(y). STANISŁAW MARUSARZ - ORZEŁ SPOD TATR

To on przetarł szlak narciarskich lotów i otworzył polskim skoczkom drogę na sam szczyt zimowych zmagań. Nazywano go „tatrzańskim orłem”, „królem nart”, „władcą Krokwi” albo po prostu „Dziadkiem”. Mawiał, że w powietrzu skoczek powinien wykazać się elegancją lotu i opanowaniem w prowadzeniu nart. Musi więc być odważny, silny, spokojny i obdarzony błyskawicznym refleksem. Sportowe sukcesy, które odnosił Marusarz, były nie tylko efektem miłości do nart, ale też wyrazem wielkiego patriotyzmu.

Marusarz stał się legendą już za życia. Był jednym z najlepszych i najwszechstronniejszych polskich narciarzy. Startował w skokach, biegach, kombinacji norweskiej i narciarstwie alpejskim. Czterokrotnie reprezentował polskie barwy na zimowych igrzyskach. I jako pierwszy Polak zdobył medal mistrzostw świata. Urodził się 18 czerwca 1913 r. w Zakopanem. Miał pięcioro rodzeństwa, siostry: Helenę, Bronisławę, Marię i Zofię, oraz brata Jana. Ojciec Jan był leśniczym, a mama Helena zajmowała się gospodarstwem. Nic więc nie wróżyło ich synowi wielkiej narciarskiej kariery. A jednak.

Pierwsze narty 10-letni Staś z pomocą brata skonstruował z drzewa jesionowego, przymocował je do kierpców rzemykami. Ze śniegu, desek i gałęzi budował pierwsze skocznie. Pierwszy skok z profesjonalnej skoczni w Jaworzynce nie był niestety udany. Przy wychodzeniu z progu mały góral popełnił błąd, upadł na głowę i stoczył się z zeskoku. On sam w książce "Na skoczniach Polski i świata" wspomina to tak: "Strach zabił całą emocję skoku. Nad zeskokiem szarpnąłem nerwowo ciałem. Efekt był taki, że wylądowałem na głowę. Mimo nieprawidłowego lądowania, poczuwszy „grunt pod głową” doznałem uczucia ulgi. Fikając koziołki, zsuwałem się po zeskoku w dół. Wykonywałem przy tym rozpaczliwe ruchy, starając się zachować prostą linię spadku, aby, znalazłszy się na przechodzącym w poprzek zeskoku mostku, nie stoczyć się do strumyka, co mi się zresztą szczęśliwie udało. Zatrzymałem się u podnóża skoczni przy akompaniamencie głośnych drwin kolegów".

Młody Staś nie miał pojęcia o technice ani odpowiedniego sprzętu. Nie zniechęcił się jednak. Chciał skakać, nie bał się skoczni, był ambitny i pracowity. Młodzieńcza determinacja i zapał wkrótce zaczęły przynosić efekty. Za pierwsze wygrane dziecięce zawody (zjazd spod Regli na Lipki, numer startowy 28) dostał od organizatorów rękawiczki.

Miał zaledwie 13 lat, gdy tuż przed zawodami w skokach pojawił się na wybiegu Krokwi. Szczupły, niepozorny chłopak w góralskim kożuszku chciał startować i zmierzyć się z seniorami. Sędziowie nie byli przekonani. Ale w końcu uznali: czemu nie? Niech się mały cieszy, pewnie i tak zajmie ostatnie miejsce, żeby tylko nic sobie nie połamał. Można sobie wyobrazić ich zdziwienie, kiedy okazało się, że chłopak zajął trzecie miejsce, za Bronkiem Czechem i Stanisławem Gąsienicą-Sieczką. Pod skocznią uśmiechnięty Staś pierwszy raz w życiu rozdawał autografy. W nagrodę zaś otrzymał to, o czym marzył od dawna: prawdziwe narty skokowe.

O dalszej karierze i życiu naszego wybitnego skoczka i patrioty w dziale historia-kultura PAI


Stanisław Marusarz w DZIALE HISTORIA-KULTURA PAI




POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.


NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ




Kopiowanie materiału z portalu PAI jest zabronione

Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.




SZUKAJ INNYCH WIADOMOŚCI POLONIJNYCH



PORTAL WYŚWIETLONO 20 276 236 RAZY



×
NOWOŚCI ARCHIWUM WIADOMOŚCI HISTORIA-KULTURA DZIAŁANIA AGENCJI BADANIA NAUKOWE NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ
FACEBOOK PAI YOUTUBE PAI NAPISZ DO REDAKCJI

A+ A-
POWIĘKSZANIE / POMNIEJSZANIE TEKSTU