Amerykańska kampania prezydencka na dobre zagościła w naszych domach. W przekazie medialnym stanowi jedną z głównych wiadomości. Powodów jest wiele, w uproszczeniu mówiąc (nie wchodzimy w szczegółach w faktyczny proces decyzyjny, w którym udział Senatu USA ma istotną rolę) prezydent Stanów Zjednoczonych uznawany jest - ze względu na swoje kompetencje oparte o artykuł II Konstytucji USA przyznające mu władzę wykonawczą i naczelne dowództwo sił zbrojnych - jako kluczowa postać kształtująca światowy ład. I jak to przed każdymi wyborami temperaturę atmosfery podnoszą sondaże określające preferencje wyborców. Te bardziej szczegółowe wskazują na sympatie poszczególnych grup etnicznych, wśród których wymieniani są Polacy, a dokładnie Polonia amerykańska - Polish Americans. Kim są ci ludzie?
Zacznijmy od statystyki. Według badania American Community Survey z 2021 r. przeprowadzonego przez US Census Bureau (https://data.census.gov/table/ACSDT5Y2021.B04006?t=Ancestry), populacja Polskich Amerykanów wynosi 8,81 mln, co stanowi około 2,67% populacji USA. To osoby, które mają całkowite lub częściowe pochodzenie polskie lub są obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej.
Nie są to dane precyzyjne, bowiem wielu imigrantów pochodzących z terytoriów Polski znajdujących się pod okupacją niemiecką, austro-węgierską i rosyjską w latach 1790–1910 zostało sklasyfikowanych przez US Immigration and Naturalization Service jako „Rosjanie”, „Niemcy” lub „Austriacy”.
Na marginesie w spisach powszechnych na terenie USA nie stosowano rozróżnienia na etnicznie polskich Amerykanów, a potomków Polaków, nie mających narodowości polskiej, takich jak Żydów czy Ukraińców, urodzonych na terytorium Polski i uważających się za obywateli polskich.
Do tego dochodzi problem klasyfikacyjny w przypadku małżeństw z przedstawicielami innych nacji. W 1940 r. szacowano, że około 50 procent emigrantów z Polski poślubiło osoby o innym pochodzeniu, a badanie z 1988 r. wykazało, że 54% polskich Amerykanów miało mieszane pochodzenie od trzech pokoleń lub dłużej.
W okresie powojennym Polacy-Amerykanie często zawierali małżeństwa egzogamiczne, najczęściej w obrębie populacji katolickiej, często z osobami pochodzenia niemieckiego (17%), włoskiego (10%), wschodnioeuropejskiego (8%), irlandzkiego (5%), francuskiego (4%), hiszpańskojęzycznego (2%), litewskiego (2%) i angielskiego (1%). W 1979 r. 8 milionów respondentów pochodzenia polskiego podało, że tylko 41,5 procent miało jednego przodka polskiego pochodzenia.
Polish American Cultural Center szacuje aktualnie liczbę Amerykanów, którzy mają pewne pochodzenie polskie, na 19–20 milionów.
Sytuację dodatkowo komplikuje język. W 2000 roku 667 414 Amerykanów powyżej piątego roku życia podało, że językiem używanym w domu jest polski , co stanowi około 1,4% grup spisowych mówiących w innym języku niż angielski lub w innym ujęciu - 0,25% populacji USA. Widoczna tu różnica między deklaracjami przynależności etnicznej a posługiwaniem się językiem polskim wynika z łatwości asymilacji Polaków z wieloetnicznym społeczeństwem amerykańskim, dla którego język angielski stanowił szansę na porozumienie się w skali wykraczającej poza diasporę.
W latach 1940-1960 tylko 20 procent dzieci polsko-amerykańskich liderów etnicznych mówiło regularnie po polsku (w środowisku Ukraińskim dla porównania było to 50%). W efekcie w roku 2018 wśród osób polskiego pochodzenia 91,3% deklaruje, że mówi „tylko po angielsku” (dane: Biuro spisu ludności Stanów Zjednoczonych).
Innym charakterystycznym wyznacznikiem polskości jest wysoce spójna deklaracja wyznaniowa. Większość polskich imigrantów określa się jako katolicy rzymscy. Historycznie rzecz biorąc, mniej niż 5% Amerykanów, którzy identyfikowali się jako Polacy, podało jakąkolwiek inną religię niż katolicyzm rzymskokatolicki. Ma to swoje odzwierciedlenie w dziesiątkach parafii, budowli sakralnych i szkół organizowanych wokół parafii w regionach zwłaszcza Wielkich Jezior i Nowej Anglii oraz w stanach środkowo atlantyckich. Kościoły rzymskokatolickie budowane przez społeczności polsko-amerykańskie często nadal służą jako środki retencji kulturowej.
Interesujące są również dane o edukacji amerykańskiej Polonii. W 2017 r. według poziomu wykształcenia US Census 42,5% naszych rodaków posiada tytuł licencjata lub wyższy, podczas gdy w całej populacji amerykańskiej odsetek ten wynosi 32,0%.
Mimo, że statystyka bywa nużąca, to wskazuje na ważne aspekty wpływające na preferencje wyborcze naszych rodaków.
O "polskie" głosy wyborcze - co zrozumiałe - zabiega zarówno Partia Demokratyczna jak i Republikańska. Dzieje się tak również dlatego, że główne skupiska obywateli pochodzenia polskiego występują w tzw. stanach wahających się na Środkowym Zachodzie USA. Więcej - Polacy-Amerykanie są wręcz utożsamiani z elektoratem, który reaguje na bieżące propozycje wyborcze i podejmuje swoje decyzje zgodnie z aktualnie postrzeganymi problemami społecznymi. Nie ma więc mowy o znaczącym tzw. "twardym elektoracie" danej partii. Piast Institute (centrum badań i polityki spraw polskich i polsko-amerykańskich z siedzibą w Hamtramck, Michigan) w 2008 roku zbadał, że że Polacy-Amerykanie to w 36% Demokraci, w 33% niezależni i w 26% Republikanie. Wpisuje się w trend obserwowany wśród wszystkich amerykańskich wyborców. Według badań Gallupa z 2023 r. za wyborców niezależnych uważa się aż 43 proc. Amerykanów.
Ideologicznie Polacy-Amerykanie byli klasyfikowani jako należący do bardziej konserwatywnego skrzydła Partii Demokratycznej i wykazali znacznie silniejsze skłonności do kandydatów niezależnych w wyborach prezydenckich niż społeczeństwo amerykańskie.
Skromne zakresowo badania przeprowadzone przez Uniwersytet Stanowy Ohio wraz z Instytutem Piast i wydane drukiem w 2022 roku w książce "Polish Americans Today" wykazały, że Polish Americans jako grupa głosowali na Baracka Obamę oraz Joe Bidena.
Nie bez znaczenia dla amerykańskiej Polonii pozostają deklaracje wyborcze dotyczące amerykańskiej polityki międzynarodowej, a w szczególności dotyczącej Polski.
W wyborach w 1918 roku Woodrow Wilson zabiegał o względy Polaków, obiecując im autonomię Polski. Podczas II wojny światowej Franklin D. Roosevelt ze względu na twardą antynazistowską postawę zdobywał ponad 90% głosów Polaków.
W 1944 r. w celu stworzenia silnego przywództwa etnicznego i reprezentowania polskich interesów powstał Kongres Polonii Amerykańskiej (PAC). To za jego pośrednictwem Roosevelt zapewniał Polaków o o pokojowej i niepodległej Polsce po wojnie. Doskonale wiemy, że skończyło się na deklaracjach, co Polonia (i Polacy w kraju) odczytała jako zdradę "Zachodu".
John F. Kennedy zdobył większość głosów Polaków w 1960 r., częściowo dzięki swojemu katolicyzmowi, a częściowo związkom ze społecznościami etnicznymi i ruchem robotniczym. Od tego czasu polscy wyborcy byli związani z bardziej konserwatywnym skrzydłem Partii Demokratycznej i odsunęli się od Demokratów w kwestiach społecznych, takich chociażby jak aborcja.
W 1976 r. Polonia w USA w geście oburzenia wobec słów Geralda Forda, że "w Europie Wschodniej nie ma żadnej dominacji komunizmu". zagłosowała na demokratę Jimmy’ego Cartera, choć cztery lata wcześniej poparła republikanina Richarda Nixona.
Poparcie Polonii dla Ronalda Reagana związane było z jego jasnymi deklaracjami i realnymi działaniami - razem z dyplomacją watykańską - na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości od wpływów radzieckich.
Bill Clinton zaskarbił sobie głosy naszych rodaków opowiadając się za przyjęciem Polski do NATO.
Sympatia Polonii dla Donalda Trumpa wzrosła wraz z zapowiedzią zniesienia Polakom wizy do USA, co od lat pozostawało trudnym tematem w obustronnych relacjach.
W tym kontekście na przypomnienie zasługuje działająca w latach 2002-2017 Amerykańsko Polska Rada Doradcza, której celem była poprawa widoczności Polaków-Amerykanów w życiu publicznym i polityce. Jej prezesem był były ambasador USA w Polsce Nicholas Rey , a wiceprezesem generał porucznik polskiego pochodzenia, były ambasador i główny negocjator USA ds. kontroli zbrojeń Edward L. Rowny. Członkami założycielami organizacji zostali Mark Brzezinski (obecnie ambasador USA w Polsce), Joe Macielag, Zbig Cymerman, Susan Bysiewicz , Marilyn Piurek, Bogdan Lodyga, dr Michael Szporer, Al Koproski Paul Saydek, Thaddeus Kontek, Radosław Sikorski (obecnie Minister Spraw Zagranicznych RP) i dr John Micgiel. Największym dziełem Rady było opracowanie Polish American Agenda opisującej najważniejsze zagadnienia w relacjach polsko-amerykańskich. Dokument został podpisany przez ponad 300 organizacji polonijnych w całych Stanach Zjednoczonych i zaprezentowana w 2012 roku podczas Polish American Conference kandydatom na prezydenta, Johnowi Kerry'emu i George'owi W. Bushowi.
W tegorocznych wyborach prezydenckich w USA podstawowym pytaniem pozostaje co mobilizuje Amerykanów do oddania głosu - kwestie gospodarcze? międzynarodowe? (które również mają aspekt gospodarczy) a może światopoglądowe?... Nie inaczej jest w przypadku wyborców polskiego pochodzenia. W szczególności w Pensylwanii, Michigan i Wisconsin, gdzie walka toczy się o każdy głos, a Amerykanie polskiego pochodzenia stanowią 5-8 proc. ludności.
Wypowiedzi kandydatów świadczyłyby, że stawiają na dwa aspekty - kwestie międzynarodowe, a dokładnie bezpieczeństwo w Europie i docenienie roli Polonii w historii USA.
Będę stała po stronie naszych sojuszników, w tym Polski, by przeciwstawiać się agresorom i będę pracować nad tym, by Ukraina zwyciężyła. W tym krytycznym momencie, Donald Trump i J.D. Vance stanęliby po stronie Putina i zmusiliby Ukrainę, by oddała duże połacie swojego suwerennego terytorium. Ja stanę po stronie naszych sojuszników i partnerów, w tym Polski, by bronić demokratycznych wartości i przeciwstawiać się agresorom - napisała wiceprezydentka USA Kamala Harris w liście do przedstawicieli Polonii z okazji miesiąca polskiego dziedzictwa. Wiceprezydentka Harris podkreśliła przy tej okazji wkład Polaków w amerykańską historię Obecnie ponad 9 mln Amerykanów pochodzenia polskiego nazywa ten kraj swoim domem, wnosząc wkład w każdy aspekt amerykańskiego życia. Od przedsiębiorców i innowatorów po artystów i urzędników państwowych, społeczność Amerykanów pochodzenia polskiego nadal kształtuje różnorodnego i dynamicznego ducha Stanów Zjednoczonych. .
Donald Trump z okazji obchodów Dnia Pamięci Generała Pułaskiego (bohatera walki o niepodległość USA, poległego w bitwie z Anglikami pod Savannah w 1779 r.) mówił: Dzisiaj polscy Amerykanie świętują dzień Kazimierza Pułaskiego, wspaniałego człowieka. Myślę, że nie tylko polscy Amerykanie, ale każdy "celebruje" jego życie. To była bardzo wyjątkowa osoba, waleczna i silna, co reprezentują tak bardzo Polacy. To dla mnie zaszczyt, że mogę to zrobić, zostałem do tego zaproszony przez znanych mi Polaków, życzę Wam wspaniałego Dnia Pułaskiego, jeszcze lepszej parady. Kochamy Polskę, kochamy Polaków i nie ma nikogo lepszego: są wielcy, silni, mądrzy. Z takimi wartościami uczynimy Amerykę ponownie wielką. Zniechęcając do głosowania na kontrkandydatkę dodawał: Relacje z Polakami są po prostu niezwykłe. Mam nadzieję, że pójdą na wybory i zagłosują na mnie, bo druga strona nie lubi Polaków, nie lubi religii, nic jej się nie podoba
Jako ciekawostkę podamy, że polskie akcenty pojawiają się wprost w materiałach wyborczych, chociażby Kamali Harris. Ze niejakim zdumieniem oglądamy wykorzystanie legendy hejnału mariackiego i dzielnego trębacza ostrzegającego Kraków przed najazdem wroga, opatrzone komentarzem lektora: Dziś kochający wolność Polacy i Ukraińcy ostrzegają nas przed nowym zagrożeniem. Donald Trump zachęcał Władimira Putina do ataku na naszych sojuszników. Kamala Harris usłyszała dźwięk trąbki i będzie bronić sojuszników: za wolność ich i naszą!
Można powiedzieć, że powyższe wątki, w przypadku zwracania się do określonej narodowo grupy wyborców, są dość oczywiste, ale czy wystarczające? Wiele badań opinii publicznej wskazuje, że równie ważne jak odwołania do historii, dumy narodowej i bezpieczeństwa międzynarodowego są zagadnienia wewnątrzamerykańskie - polityka społeczna (w tym problemy nielegalnej emigracji) i gospodarka. A tu kwestia pochodzenia narodowego schodzi na plan dalszy. I nie bez znaczenia pozostaje, że większość osób polskiego pochodzenia mieszkających w USA jest głęboko zakorzeniona w amerykańskich realiach, przez co odniesienia do ojczyzny przodków są jedynie kontekstem całości problemów dnia codziennego.
Sondaże "Financial Times" i University of Michigan Ross School of Business badające opinię Amerykanów w kwestiach gospodarczych nie wskazują na zdecydowaną przewagę którejkolwiek ze stron.
Tyle omówienia, którego celem było zwrócenie uwagi na złożoność zagadnienia preferencji wyborczych Polonii, uwikłanych w historię i bieżące bolączki egzystencjalne. Jaki będzie wynik wyborów poznamy 5 listopada.
Komentarz redakcyjny Polonijnej Agencji Informacyjnej
POLONIJNA AGENCJA INFORMACYJNA - KOPIOWANIE ZABRONIONE.
NAPISZ DO REDAKCJI - PODZIEL SIĘ WIADOMOŚCIĄ
Wyjątkiem jest uzyskanie indywidualnej zgodny redakcji, wówczas zgodnie z prawem autorskim należy podać źródło:
Polonijna Agencja Informacyjna, autora - jeżeli jest wymieniony i pełny adres internetowy artykułu
wraz z aktywnym linkiem do strony z artykułem oraz informacje o licencji.